Terapia – nie dziękuje ?

Terapia? Nie… dziękuję – nie ma takiej potrzeby. Poradzę sobie. Dam sobie radę. Nic się nie dzieje. Znane? Tak, u mnie też tak było: „nic mi nie jest, poradzę sobie, to tylko chwilowe załamanie”. A jaka była prawda? Było źle i beznadziejnie. Niby wszystko ok, ale nie do końca ok. Czegoś brakowało. Oszukiwałam samą siebie. Nic nie było w porządku, nic nie układało się tak, jakbym chciała. Ciągle miałam pretensje do siebie i do innych. Przyszedł taki moment, że „pękłam”. Nie dałam rady. Czy się wstydzę? Nie, życie… po prostu życie. Jesteśmy ludźmi, ktoś powiedział, że możemy odczuwać tylko pozytywne emocje. Teraz już wiem, że jest inaczej – mogę być słabsza, mogę mieć gorszy dzień, mogę być zła, mogę płakać, ale też mogę śmiać się, cieszyć się z życia, mogę robić coś innego niż „wszyscy”, mogę robić to inaczej. Co z tego, że komuś się to nie podoba? Nie muszę tłumić tych emocji i zastanawiać się, co inni pomyślą. Niech myślą co chcą! Mają do tego prawo, a ja mam prawo do życia! Do życia i szczęścia po swojemu. Trafiłam do Pana Tomasza z rekomendacji. Co wtedy myślałam? …Jak mam się otworzyć przed obcą mi zupełnie osobą? Jak mi pomoże? O czym mam mówić? Czy to coś da, skoro najlepsza przyjaciółka, czy bliskie mi osoby nie pomagają. A jednak…. nie żałuję tej decyzji, nie żałuje żadnej minuty spędzonej w gabinecie! Teraz wiem, że mogę góry przenosić. Każde spotkanie otwierało mi oczy na rzeczy „oczywiste”. To dzięki terapii zrozumiałam, co mnie ogranicza, co sprawia, że jest mi źle! Teraz… teraz wiem, że żyję! jestem szczęśliwa. Jestem spełniona! Pan Tomasz to taki duchowy:”dealer”! Polecam z czystym sumieniem. I w tym miejscu jeszcze raz wielkie podziękowania za pomoc, zrozumienie, cierpliwość i czas, który Pan poświęcił mojej osobie. Mimo, że upłynęło trochę czasu od ostatniego spotkania – z każdym dniem jestem silniejsza, szczęśliwsza i jestem przede wszystkim SOBĄ! Akceptuje siebie! Żyję po swojemu. Panie Tomaszu powodzenia w dalszej pracy! Niech Pan w dalszym ciągu dodaje skrzydeł!!! DZIĘKUJĘ

Sylwia (14.06.2016)

Depresja

Do Pana Tomasza zaciągnął mnie mąż i jestem mu za to naprawdę wdzięczna. Wydawało mi się, że sama poradzę sobie ze swoimi problemami. Na pierwszej wizycie Pan Tomasz stwierdził u mnie depresję, dopiero wtedy zrozumiałam, że sama bym sobie nie poradziła. Nie jestem w stanie opisać jak wiele zawdzięczam psychoterapii. Moje podejście do życia całkowicie się zmieniło, a przede wszystkim lepiej rozumiem samą siebie i swoje potrzeby. Dopiero teraz czuję, że żyję. Panie Tomaszu jeszcze raz serdecznie dziękuję za wszystko i pozdrawiam ????

XXX (30.03.2016)

Parę słów

Chciałem polecić Pana Tomka, ponieważ jest osobą profesjonalną i godną zaufania. Szeroki zakres wiedzy terapeutycznej, błyskotliwość i humor. Warto zainwestować czas i pieniądze we własny rozwój, co z czasem mocno procentuje. Potrzeba jedynie szczyty odwagi, wiele cierpliwości i wytrwałości oraz nadziei, która daje Pan Tomasz Czyżewski.

Spotkanie z terapia pozwoliło mi przejść trudne momenty, uwolnić się od przytłaczającego bagażu, dać nadzieję i wiarę w odmianę. Pozwoliło wyjść z sytuacji która wydawała się beznadziejną, bez wyjścia. Dzięki tym spotkaniom odzyskałem wiarę we własne możliwości oraz lepsze spojrzenie w przyszłość. Pokonać lęk i odzyskać równowagę. Nie było łatwo, ale było warto. Jestem pełen uznania dla pana Tomka, który ma często niełatwe zadanie a jego zawod terapeuty przysparza wielu wyzwań. Na szczęście widać owoce tej wymagającej pracy, co powinno być dla niego niemałą satysfakcją.

Pozdrawiam każdego kto ma ochotę zacząć tą fascynującą przygodę wgłąb siebie. Życzę samych sukcesów.

Mateusz (14.05.2015)

Należysz do miejsca gdzie czujesz się wolny

… bywa też tak, że ból dotyka życie bez spektakularnej przyczyny czy wydarzenia. Jest wynikiem wielu lat ukrywanych potrzeb, wrażliwości dotkniętego dziecka czy ról życiowych w których czuje się bardziej klimat więzienia niż dobrego teatru… To było moim doświadczeniem, kiedy poprosiłam o pomoc Pana Tomka Czyżewskiego. Myślę, że warto łamać wszelkie stereotypy o korzystaniu z psychoterapii, żeby dać sobie szansę na inne – jaśniejsze, silniejsze spojrzenie na życie i siebie.

Do tego jednak potrzebne jest przekonanie, ze proszę o pomoc człowieka, któremu mogę zaufać. Moje doświadczenie spotkań z Panem Tomkiem dało mi poczucie bezpieczeństwa w otwieraniu się nie tylko przed nim ale także przed samą sobą. Cenię go za wyczucie, ciepło i autentyczne zaangażowanie. To, za co mu głównie chciałam podziękować to fakt, że w czasie drogi, jaką jest terapia, nie szedł przede mną jako mentor, nie czułam jego wzroku na plecach jako obserwatora, tylko widziałam go obok siebie ramię w ramię. Dla mnie było to bardzo cenne doświadczenie mądrej i ciepłej obecności kogoś w trudnym dla mnie czasie zmagania się samej ze sobą. Jako terapeuta wykazał się również dobrą umiejętnością „przytrzymania pacjenta, kiedy chce wiać podczas operacji oraz puszczenia go wolno kiedy założone szwy dają rokowania na gojenie się ran”.

Terapia w Pracowni Dialogu jest również dlatego cennym doświadczeniem, że odkrywa się miejsca, do których można wracać, gdy potrzeba konkretnego wsparcia i ja to miejsce na swojej mapie życia zaznaczyłam (…nie jestem tylko pewna czy to ucieszy Pana Tomka … ???? )

Wpis ten może okaże się komuś pomocny w zdobyciu tego zaufania i odwagi, by zrobić coś dla siebie, by odnaleźć miejsce w życiu i w sobie, w którym czujemy się wolni …

EM (25.01.2015)

Rozwód który okazał się szansą

Rzecz dotyczy Indian. Zdarza się u Indian, że mężczyzna po osiągnięciu wieku dojrzałego odwraca się od swojej żony i odchodzi do innej. Oczywiście kobiety te przeżywają żal, ból rozstania ale nie jest to poczucie opuszczenia. Przyjmują postawę aktywną. Zwracają mężowi wolność i same stają się wolne. Nie wymazują niczego z ich wspólnych lat. Nowego związku ich męża nie można porównać z ich związkiem, jest to coś zupełnie nowego. Nie umniejsza to wartości tych kobiet. Żyją one w poczuciu, że w miłości jest tak jak w przyrodzie, jest stawanie się i przemijanie. I nie zadręczają się poczuciem winy.

Sytuacja z naszego punktu widzenia jest nie do przyjęcia, jednak podejście indiańskich kobiet do własnej osoby i do możliwości samorealizacji może imponować. U nas koniec małżeństwa to szukanie winnego, błędów, wzajemne urazy, walka o dzieci, a przede wszystkim ogromne poczucie utraty własnej wartości.

Nie chciałam powielić standardu. Nie chciałam się zadręczać tym, na co i tak nie miałam wpływu.

Zadzwoniłam wiec z prośbą o spotkanie do Pana Tomasza. Nie wiedziałam, jak w bardzo trudnym momencie, jakim jest rozwód postępować mądrze, rozważnie, oddzielać emocje od faktów. Wobec braku doświadczenia w tej kwestii ???? błądziłam między prawdą, własnymi domysłami, podpowiedziami „życzliwych”. Tak naprawdę byłam jednak sama z problemem.

I tu pomoc specjalisty okazała się nieoceniona. Znakomity terapeuta, czyli Pan Tomasz po pierwsze nazwał fakty po imieniu, po drugie trafnie zinterpretował motywy moje i byłego dziś męża. Wiele aspektów wychwycił i ku mojemu zaskoczeniu bardzo trafnie przewidział rozwój wypadków – siła doświadczenia.

Terapia byłą interesującym doświadczeniem. Miałam wrażenie luksusu. Ważne było to, co myślę, co czuję. Zatrzymałam się w trudnym momencie życia i zweryfikowałam nastawienie do świata, a przede wszystkim do samej siebie.

I to właśnie Pan Tomasz podpowiedział mi jak należy podejść do kwestii rozwodu. Pozwolenie na odejście, niezatrzymywanie, pozwolenie na to by partner żył tak jak chce wymaga wiele siły wewnętrznej. Odczuwając smutek, żal i wściekłość, nie zauważamy, że jesteśmy gotowi do puszczenia go wolno. W tej sytuacji potrzebny jest terapeuta, który uświadomi, że dalej możemy żyć dzięki własnej sile. Kiedy po wielu tygodniach przeczytałam opisaną przez L. Jarosch historię indiańskich kobiet doceniłam mądrość i słuszność tego podejścia. Efektem terapii była zmiana mojego nastawienia do tego, co się wydarzyło, akceptacja, wewnętrzna zgoda na rozwój wypadków i wybaczenie – także sobie. Zmierzyłam się z całym moim zmartwieniem i bólem. Bez terapeuty byłoby to o wiele trudniejsze, a może niemożliwe.

Jestem zaskoczona, że terapia wniosła tyle pozytywnego w moje życie. Rozwód stał się szansą na rozwój. Wiele zrozumiałam. Zdefiniowałam siebie na nowo, jako osobę. Nie żonę, matkę, córkę – tylko kobietę z marzeniami, zainteresowaniami, grupą oddanych przyjaciół, z pomysłem na siebie. Pan Tomasz pokazał mi moją odwagę i wewnętrzną siłę.

Dziękuję Panie Tomaszu.

B (03.07.2013)

Terapia dla dwojga

Jestem mężatką z krótkim stażem, dość późno zdecydowałam się na podjęcie życia we dwoje. Nie minęło kilka miesięcy od ślubu, a przygniatające poczucie „zamknięcia”, „braku perspektyw” i „wszechobecnego przygnębienia” zagościło w mojej głowie. Myślałam, że już nic emocjonującego nie wydarzy się w moim życiu, a początek naszej wspólnej drogi jawiło mi się jako zakończenie wszystkiego co ekscytujące. Inaczej wyobrażałam sobie życie w małżeństwie. Z powodu braku możliwości porozumienia się z mężem, przeżywałam olbrzymią frustrację. Czułam się niezrozumiana, nieważna, niedoceniana i niewysłuchana. Do tego praca w innym mieście, praca, której nie znoszę, a której na tym etapie nie mogę zakończyć, ani zmienić. Do tego niedawna przeprowadzka z miejsca, w którym się urodziłam, do domu męża, do innego świata, do innego miasta. Uginałam się i zaczęłam szukać pomocy u specjalisty.

Oczywiście, obawiałam się, że mieszkając w małej miejscowości i szukając pomocy psychologa wszyscy dowiedzą się o moim, naszym, problemie i będę zmuszona do życia w poczuciu wstydu. Kiedy trafiłam do gabinetu Pana Tomka, pomyślałam, że spróbuję. Przekonałam się, że mogę liczyć na dyskrecję i pomoc. Obawiałam się otwierać i dzielić się problemami z nieznajomym „facetem”, ale pan Tomek okazał się niezwykle wyrozumiałym słuchaczem, nieoceniającym, i jednocześnie dającym mi poczucie, że to co przeżywam jest ważne, że mam prawo do wszystkich uczuć i nie muszę się wstydzić, że „czuję, to co czuję”.

Po kilku sesjach zdołałam namówić męża, żeby dołączył. Myślałam, że jak „połówka” pojawi się na sesjach, wszystko się poukłada. Ale tak naprawdę dopiero wtedy zaczęłam uświadamiać sobie, co to znaczy nasz związek, że moja „połówka” to nie „połówka” tylko oddzielny „byt”. W trakcie terapii zaczęłam dostrzegać jak różni jesteśmy, że nasze światy łączą się ze sobą w jakimś punkcie, a reszta to dwa odmienne życia.

Dlaczego o tym piszę? Nie uświadomiłabym sobie tego, gdyby nie pomoc Pana Tomka. Dzięki naszym spotkaniom, pomału, krok po kroku, odkrywałam tajemnicę, jakim jest życie z moim mężem, a Pan Tomek przeprowadzał nas przez to poznawanie subtelnie i z olbrzymim wyczuciem.

Jak jest dziś? Zwyczajnie, bez fajerwerków, bez szczytowych emocji, przetrwaliśmy kryzys. Odzyskuję swoje „ja” w naszym „my”. Mam szczęście, że mąż przychodził na spotkania, chociaż czasem było to dla niego wyzwaniem. To otwieranie się nawzajem przed sobą, omawianie wielu spraw, czasem naprawdę krępujących, pokazało mi, jakim człowiekiem jest ten mężczyzna, z którym zdecydowałam się żyć i że jest inny niż sobie wyobrażałam. Dziś akceptuję mojego nowego męża, którego odkryłam podczas terapii. Ciepłe uczucia również wracają i po wielu burzach, które nas nachodziły, stają się coraz trwalsze. Teraz jak patrzę na swoją sytuację, widzę jasno, że miałam prawo być zdruzgotana, osamotniona, niezrozumiana i uginać się pod ciężarem wielu zmian, które jednocześnie zafundowałam sobie w życiu. Przed terapią wiele oczekiwałam od siebie, od życia, od męża, ale wcale nie było to dla mnie takie oczywiste. Gdyby nie pomoc Pana Tomka, wciąż obwiniałabym męża za „szkody” w swoim życiu. Dziś uświadamiam sobie, jak ważna jest moja rola w byciu autorką swojego życia. I choć to bardzo trudne, próbuję znajdować w sobie siłę, żeby stawiać czoło wyzwaniom, które wiążą się z decyzjami, które podjęłam jakiś czas temu.

Czy warto było przejść tę drogę? Czy poleciłabym z ręką na sercu gabinet Pana Tomka? Czy gdyby po raz kolejny pojawiły się problemy, zwróciłabym się do Pana Tomka o pomoc? Tak. Tak. Tak.

Pacjentka M (25.03.2013)

Dodaj swoją opinie

Spinner wysyłania formularza mocnych referencji

wymagane

0
Connecting
Please wait...
Wyślij wiadomość

Niestety w tej chwili nie jesteśmy online. Zostaw wiadomość.

Imię
* Email
* Opisz swój problem
Zaloguj się

Potrzebujesz pomocy?, odpowiem na twoje pytania

Imię
* Email
* Opisz swój problem
Jestem online!
Feedback

Dziękujemy za kontakt

Jak oceniasz naszą pomoc ?